Susan
Zabrałam małą do jej pokoju i ubrałam ją w to. Potem
razem z małą poszłam na dół zjeść śniadanie, akurat złożyło się tak, że
byłyśmy razem w kuchni i nikogo innego nie było. Wpadłam na pewien
plan, w końcu kiedyś i tak będę musiała powiedzieć jej prawdę, więc
zaczną ją już teraz przygotowywać.
- Darcy ? - spytałam ją
- Tjak ? - powiedziała przeżuwając tosta.
- Co byś zrobiła jak bym ci powiedziała, ze twoja mama, znaczy się nasza - szybko się poprawiłam - nie jest twoją mamą ?
- Chyba bym ci nie uwierzyła Sus, chyba, że by ktoś jeszcze to powiedział. - no to mnie zdziwiła.
- Aha. - skomentowałam to tak, bo nie wiedziałam co mam jeszcze powiedzieć.
- A czemu mnie o to pytasz siostrzyczko ? - jak ja nienawidzę słyszeć z jej ust jak mówi na mnie siostra.
-
A bo moja koleżanka miała taką sytuacje i chciałam wiedzieć jak się być
ty zachowała. - kłamałam jej w żywe oczy. Nie wiem czemu to robiłam,
ale kłamałam. Nie potrafiłam inaczej. Po chwili do kuchni wszedł Harry.
Tego człowieka po prostu nie trawię i nie lubię, a jednak coś mnie do
niego przyciąga. Nie wiem czy to ten jego urok osobisty czy jego wygląd.
te loczki, zielone oczy i dołeczki, które pokazuje podczas uśmiechu. O
czym ja do cholery myślę !?
- O czym tak rozmyślasz ? - mówił Hazza szepcąc mi do ucha. Normalnie jak by mi czytał w myślach.
- Nie twoja sprawa. - warknęłam
- Chyba jednak moja. - powiedział z chytrym uśmiechem.
- Niby co ?
- Musimy zająć się dzisiaj Darcy.
- Nic nie musimy, a jak już to ja ją się nią zaopiekuję.
- Nie my we dwójkę, a chłopaki zajmom się przygotowaniem przyjęcia. - powiedział słodko uśmiechając się i ja naiwna mu uległam.
- No dobra, ale pod warunkiem. - przestraszył się. Widzę to po jego oczach.
- Jaki ?
- Niestety będziesz miał zaszczyt uczestniczyć w oglądami razem z Darcy mojej sesji. - uśmiechnęłam się, co on odwzajemnił.
- A na taki warunek z chęcią przystane.
-
nawet nie skomentuje jak bardzo mi działasz na nerwy teraz.-
powiedziałam i wyszłam z kuchni do pokoju się przebrać. Już miałam dość
tego stroju z 1D na sobie, a po za tym zaraz miałam iść do pracy.
Przebrałam się w to i poszłam po moją małą księżniczkę i pana wielka gwiazda.
Harry
Bawiłem
się razem z Darcy w salonie, aż nie przyszła do nas Susan. Ta
dziewczyna ma coś w sobie i nienawiść i miłość, a szczególnie do tej
małej istoty. Darcy właściwie pokochałem już jak swoją własną córkę, a
znam ją zaledwie tydzień. Weź się Styles ogarnij. Nie to nie jest
możliwe. Poszedłem razem z dziewczynami na sesje Sus i mi się
przypomniało, że miałem załatwić jej prace i mieszkanie z nami. Kretyn
ze mnie. Siedziałem z małą w jakimś pomieszczeniu ona rysowała coś.
Spojrzałem na kartkę, a tam było 7 osób, zaciekawiło mnie to.
- Darcy, co rysujesz ?
-
No ciebie i innych wujków razem ze mną i siostrzyczką. - uśmiechnąłem
się na wyraz wujków. Zna ich ledwie cały dzień, a już ich uważa za
wujków.
- Pokaż mi to. - wziąłem ją na i posadziłem na kolana, a rysunek wziąłem do ręki.
-
Jakie ładne. A kto to jest ? - spytałem i wskazałem na jakąś
dziewczynę, no Sus oczywiście i jakiegoś "wujka" trzymających się za
ręce.
- No Susan. - powiedziała przewracając oczami, robi to tak samo jak ona kiedy się irytuje.
- Ale mi chodzi o tego co trzyma ją za rękę.
-
Aa...to trzeba było mówlić od raszju. To ty. - te jej seplenienie jest
takie słodkie...zaraz co ona powiedziała ?! Że ja ?! To jest 3 latka, a
już mnie zagięła i nie wiem co mam powiedzieć.
- A czemu akurat trzymamy się za ręce ?
-
No bo, yyy...no..bo pasujecie do siebie i chciałabym, żebyście to wy
byli moimi rodzicami, a nie oni. Nawet o moich urodzinach nie pamiętają i
życzeń mi nie złożyli. A ty z Sus na pewno jakąś niespodziankę dla mnie
szykujecie. - zaczęła płakać, jak mi się jej żal zrobiło.
-
Skarbie spójrz na mnie. - poprosiłem ją - oni na pewno pamiętają o
twoich urodzinkach, tylko złożą ci życzenia dopiero jak wrócisz. -
otarłem jej łzy z policzków.
- Na prawdę tak myślisz ?
- Tak, ja nawet to wiem. - dobra akurat tego pewny nie byłem, ale przykrości dzieciakowi nie będę robić.
-
No dobla. - wtuliła się we mnie. Nie wiem jak długo ją miałem w
uścisku, ale puściłem ją dopiero jak usłyszałem, że ktoś robi nam
zdjęcie. I nie zgadniecie kto to był, a może jednak. Tak to we własnej
osobie modelka Susan De La Paris.
- Jak wy słodko razem
wyglądacie. - przesłała mi ciepły uśmiech, to nie jest do niej podobne.
Nagle zauważyła łzy na twarzy Darcy. Ocho już po mnie.
- Jak jej coś zrobiłeś to nie ręczę za siebie. - syknęła
Ciąg dalszy nastąpi...
***
Hej <3
Wracam, po dość długiej nieobecności :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Jak będą dziś 3 komentarze to może jeszcze jeden sie ukaże dziś, a jak nie to następnym razem.
Do następnego ;*
Love,
A.
Super rozdział. Czekam na nastepny z niecierpliwościa :P
OdpowiedzUsuńNo bra słów, genialny jak zawsze. Tylko czemu musiałaś skończyć w takim momencie? Czekam na next.
OdpowiedzUsuńU mnie też pojawił się nowy rozdział, wczoraj... zapraszam :)
http://1d-give-love-to-work.blogspot.com
Nominujemy cię do Liebster Awards <3 szczegóły na: http://all-this-little-things-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ^^
Julie & Cathy