wtorek, 3 września 2013

Chapter five

Susan
Kiedy Styles naskarżył ojcu, że zemdlałam, zakazał mi się ruszać z łóżka. Ja znałam przyczynę, tego, no ale przecież im nie powiem bo będzie jeszcze większa afera niż była. Miałam wielką ochotę wyjść gdzieś z domu. No ale samej mnie nie puszczą teraz, chociaż jestem "dorosła". Ucieczka odpada, bo wtedy skończy się praca w Londynie, jeśli zauważą, a to jest bardziej niż pewne, bo co równe 30 minut ktoś wchodzi do mojego pokoju. Zostało jedyne wyjście z tej sytuacji. Poprosić pana wielka gwiazda dupek Styles, żeby poszedł ze mną. Mi się to w głowie nie mieści, no ale cóż innej opcji tutaj nie ma, a ja siedzieć w domu kolejną noc nie zamierzam. Trzeba spróbować może się zgodzi, ale nadal do mnie nie może dojść ta informacja, że idę do Harrego po pomoc. Nadal do mnie to nie dociera, lecz to jedyne wyjście z tej sytuacji.
Zebrałam swe myśli i poszłam pod pokój loczka, nie pewnie zapukałam, a on powiedział ciche "proszę" i weszłam. Jego mina była bezcenna kiedy mnie zobaczył,  mało co powstrzymywałam się od wybuchu śmiechem. Popatrzyłam na niego, a on wyglądał jak zawieszony, pomachałam mu ręką przed oczami, a on się dopiero ocknął.
- No proszę, proszę kto tu do mnie zawitał. Może też mam cie wywalić z pokoju, co ? - drażnił się ze mną, a moja chwilowa radość, zamieniła się w nerwy.
- Chcesz gdzieś stąd dziś wyjść czy nie ? - zapytałam mówiąc przez zęby
- A może chce, tylko nadal zastanawia mnie po co ty tutaj.
- Weź tyle nie gadaj a ci wytłumacze.
- No dobra. - wyjaśniłam mu cały plan wyjścia z domu, o dziwo się zgodził i kazał mi iść się przebrać, a on miał iść pogadać z rodzicami. Zrobiłam tak jak chciał i ubrałam mój ulubiony zestaw. Zeszłam na dół, a tam czekał na mnie loczek ubrany w czarne rurki, białą koszule i szarą marynarkę. Wyglądał nawet dość seksownie i chyba nawet wiem czemu się z nim przespałam kiedyś. Ups..o czym ja wo gulę myślę. Dobra mniejsza z tym poszłam z Styles'em na jakąś domówkę. Zastanawia mnie tylko skąd on ma tutaj nadal znajomości. A no tak, zapomniałam, przecież to międzynarodowa zarabiająca na małolatach ( 12-15 lat ) kasę. No i wszystko stało się jasne kiedy zobaczyłam organizatora imprezy. A wiecie kto nim był ? Nasz stary poczciwy przyjaciel, mój były chłopak. Jak ja dawno go nie widziałam. Odeszłam od nich jak najdalej i poszłam do barmana po jakiegoś drinka. Po jakiejś godzinie byłam już nieźle wstawiona i kiedy poczciwy pan Harold Styles zaproponował mi taniec zgodziłam się, akurat leciała wolna piosenka i się do niego wtuliłam. Za dużo z tamtego wydarzenia nie pamiętam, ale wiem, że próbował mnie pocałować, a ja dałam mu z liścia i uciekłam. Potem film mi się urwał.

Harry
Kiedy Susan przywaliła mi, stałem chwilę osłupiały i wybiegłem za nią. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć, kiedy mi się to udało szedłem za nią, aż trafiłem do najgorszej dzielnicy naszego miasta. Gdzie na każdym kroku jest gwałt, leją się tony alkoholu i każdy tu jest od czegoś uzależniony. Zobaczyłem jak Sus kupuję coś od jakiegoś dilera. Teraz byłem na sto procent pewny, że bierze. Może i z tym skończyła kiedyś tam, ale wróciła do tego. Oddaliłem się od tego miejsca, kiedy miałem już dzwonić po taksówkę, bo nie chciało mi się wracać pieszo, usłyszałem jakieś krzyki. Podbiegłem do tego miejsca i to co zobaczyłem mnie przeraziło. Jakiś gościu dobierał się do Susan, tak do mojej przyrodniej siostry, która staje się dla mnie kimś więcej.
Przywaliłem mu kilka razy i zabrałem ją do domu. Położyłem spać i sam poszedłem do swojego pokoju.

rano
Obudziłem się o 11, a na szafce nocnej, stał kubek z wodą i aspiryna ja jakiejś białej karteczce. Połknąłem tabletkę i przeczytałem liścik, a pisało na niej
" Przepraszam i dziękuję za wczoraj. - S. "
Czyli jednak pamiętała co się zdarzyło, ciekawe jak będzie się zachowywać, ale znając Susan nic się nie zmieni i będzie taka jak była. Ubrałem się i zszedłem na dół. Tam siedział John, przywitałem się z nim i spytałem :
- A gdzie Susan ?
- Wiesz, dzisiaj musiała wracać do pracy do Londynu.
- Ona pracuje w Londynie ? - zdziwiłem się
- Tak, od jakiegoś czasu tylko tam jeździ na sesje. A ty co taki zdziwiony ?
- A no bo myślałem, że jest modelką, ale tu na miejscu.
- Nie ona tam jeździ, tutaj jej nie przyjmowali, bo była za gruba.
- Wow, przecież ona jest chuda jak nie wiem co i mówią, że gruba ?
- No tak
- Nie zrozumiem modelingu. - westchnąłem i zacząłem sobie robić kanapki. Kiedy sprzątałem zadzwonił mi telefon okazało się, że to Tomilson. Szybko wyszedłem do ogrodu i odebrałem.
- Siema stary ! - wrzasnął, aż musiałem odsunąć telefon od ucha
- No siema, tylko weź tak nie wrzeszcz.
- No dobra. I co tam ?
- W sumie dużo się działo.. - zacząłem mówić, ale Lou to Lou i mi przerwał
- To opowiadaj !
- Za dużo na telefon, zgadamy się jak wrócę jutro, a i jest mała zmiana planów.
- Jaka ? - spytał zaciekawiony, dziwne jak na niego.
- Trzeba zrobić tak, żeby Susan z nami mieszkała i tą sesje trzeba załatwić w Londynie.
- Aaa..no okey, pogadam z chłopakami...- ktoś właśnie szedł w moją stronę.
- Dobra ja kończę, bo ktoś idzie, nara. - Louis nawet nie zdążył mi odpowiedzieć, a ja zakończyłem połączenie. Odwróciłem się w stronę idącej do mnie osoby, była to we własnej osobie moja "matka" czyli pewnie coś ode mnie chciała.
- Słuchaj Harry mam do ciebie sprawę.. - zaczęła mówić Liliana

Ciąg dalszy nastąpi...

***
No i jest już drugi dziś !
Mam nadzieję, że się podoba :)
Kocham kończyć w tych momentach <3
No to do jutra :D
          Love,
                  A. 

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Zastanawiam się jaką ma ona sprawę do Harry'ego. No nic muszę czekać na kolejny.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy