niedziela, 1 września 2013
Chapter One
Susan
Wróciłam do domu i od razu Darcy przybiegła mnie przytulić. Kocham tą małą istotę jak nikogo innego.
Położyłam małą spać, bo była już 9 pm i poszłam porozmawiać z rodzicami. Oczywiście jak zwykle wszystkie dzieciaki biegały i mówiły, że nie chcą spać i musiałam wkroczyć do akcji i już po 5 minutach każdy był w swoim pokoju.
- Witaj córeczko - powiedział tata
- Cześć - odpowiedziałam
- Skarbie mamy dla Ciebie niespodziankę. - ekscytowała się mama
- Jaką ? - spytałam
- Jutro przyjeżdża w odwiedziny nas były podopieczny. - i w tej chwili zakrztusiłam się herbatą, którą właśnie piłam. Mało by brakowało, a bym ją wypluła.
- Harry ?! - krzyknęłam
- Uspokój się Susan. - próbował ojciec mnie uspokoić, ale jakoś mu to nie wychodziło.
- Tak ten, Harry. - powiedziała mama, ja już nic więcej nie mówiłam, tylko wstałam i poszłam do swojego pokoju. Pan wieczne obrażalski Styles sobie o nas przypomniał ?! Nie dorzeczne, ja tu wykituje jeśli go zobaczę. Jest to jedyna osoba, którą nienawidzę i nie cierpię za razem. Tak o tym myślałam, że nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
rano
Obudziły mnie jakieś piski i wrzaski z dołu, na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili sobie przypomniałam, że przyjechał do nas "pan gwiazda". Na samą myśl jego widoku robi mi się nie dobrze.
Wstałam i poszłam się umyć, potem ubrałam się w TO i postanowiłam zejść na dół choć zbytnio nie byłam do tego pomysłu przekonana. Kiedy wyszłam z pokoju, przybiegła do mnie Darcy.
- A ty skąd się tu wzięłaś ? - spytałam ją
- Emm..no..ja czekałam na ciebie. - uśmiechnęła się słodko i pokazała dołeczki. Sama się do niej uśmiechnęłam i wzięłam ją na ręce.
- Och ty brzdącu mój malutki, jadłaś śniadanko ?
- Nje
- No to na co czekamy ? Idziemy je zrobić ! - powiedziałam jej na ucho, ona szeroko się uśmiechnęła. Zeszłam z moją malutką córeczką do kuchni, a tam przy niej stoi sobie. No właśnie kto ? We własnej osobie Harold Styles. Myślałam, że kurwica mnie weźmie.
Harry
Jak mnie tutaj dawno nie było, miło jest wrócić na stare śmieci i spotkać osoby które są dla mnie najbliższe razem z chłopakami z zespołu. Dzieciaki i "rodzice" ciepło mnie przyjęli, postanowiłem dlatego tez zrobić dla wszystkich śniadanie. Kiedy stałem i smażyłem jajecznicę ktoś roześmiany wszedł do kuchni, odwróciłem się, żeby zobaczyć kto to. W pierwszej chwili nie wiedziałem kto to, ale już po chwili przypomniało mi się, że to Susan. Osoba, z którą zawsze miałem na pieńku, nie lubiłem jej. Teraz wyładniała, była nawet bardzo atrakcyjna, zastanawiało mnie kto to jest na jej rękach.
- Hej - powiedziałem i uśmiechnąłem się do nich
- Hej - mruknęła ledwo słyszalnie, odstawiłem gotową jajecznicę na stole i podszedłem do nich. Chciałem ją przytulić, ale odsunęła się. Nie powiem zdziwiło mnie to, pewnie nadal mnie nienawidzi, będzie trzeba to zmienić.
- Kto to ? - spytałem pokazując głową na małą dziewczynkę, ona coś jej szepnęła na ucho, a mała się odezwała :
- Jestem Darcy - powiedziała ze ślicznym uśmiechem i dołeczkami
- Piękne imię, a przytulisz się do mnie ? - spytałem ją
- Jak siostrzyczka Sus mi pozwoli to tak.
- Mogą ją przytulić? - spytałem Susan, po jej wyrazie twarzy widać było, że nie jest zadowolona z tego obrotu sprawy, ale się zgodziła. Darcy do mnie podbiegła, ja się schyliłem i ją przytuliłem do siebie.Po chwili odezwała się :
- Starczy jusz ! Jesem głodna ! - prawie, że krzyknęła
- Darcy ile razy mam powtarzać, że mówi się "jestem" ? - spytała ją Susan
- Dużo ! - krzyknęła radośnie dziewczynka
- Zjecie jajecznicę ? - spytałem je
- Darcy możesz nałożyć, ale ja spasuję. - powiedziała blondynka, już dałem sobie spokój z pytaniem dlaczego i nałożyłem dla wszystkich śniadanie. Zjedliśmy razem posiłek, dzieciaki poszły się bawić, więc ja zacząłem sprzątać.
- Daj spokój jesteś gościem wystarczy, że zrobiłeś dla nas śniadanie, Susan to zrobi. - powiedziała Liliana, Sus nic nie powiedziała tylko wstała i zaczęła sprzątać, kiedy chciałem jej pomóc ona zaprzeczyła. Kiedy wyszła z jadali zapytałem się "rodziców" :
- Adoptowaliście kolejne dziecko ?
- Nie, czemu tak sądzisz ? - odezwał się "tata"
- A Darcy to kto ? - spytałem coraz bardziej zaciekawiony, kiedy tu byłem dwa lata temu ostatni raz jej tu nie było.
- Najlepiej będzie jak spytasz się o to Susan. - powiedziała Lily i zostawiła mnie samego. Przez chwilę nie mogłem zebrać myśli, a po chwili znalazłem się w kuchni, żeby poszukać dziewczyny, ale nigdzie jej nie było.
Zdziwił mnie ten fakt i poszedłem do dzieciaków pobawić się z nimi.
***
Jeśli chodzi o 1 rozdział to jest :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Kolejny jutro.
Love,
A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niesamowity. Ciekawa historia . Zastanawia mnie z kima ma Susana to dziecko i czegi nie lubi Hazzy , ale to na pewno sie za jakiś czas wyjaśni . Świetny rozdział :p
OdpowiedzUsuńSuper. Bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że kolejne też takie będą.
OdpowiedzUsuń